top of page
  • Twitter
  • Facebook

EURONIMOES

  • Zdjęcie autora: Kamil Kuklo
    Kamil Kuklo
  • 29 cze
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 14 wrz

ree

Wyjazdy wakacyjne niekoniecznie sprzyjają planszówkowemu graniu, pudła swoje ważą plus zajmują sporo miejsca, a i sam fakt ich targania w daleką podróż zalatuje mi troszeczkę desperacją i jakimś niezdrowym uzależnieniem. Osobiście stawiam więc na bardziej kompaktowe i ergonomiczne rozwiązania, dzięki którym perspektywa zagarnięcia do kupy wszystkich towarzyszy podróży staje się solidną opcją na wieczór, a gospodarz unika łatki tego rozdygotanego freak'a egzystującego w stałej i wysokiej gotowości rozstawienia swoich zabawek na stole. W tym kontekście przedstawiam Wam Euronimoes, pozycję o jakiej jeszcze nie wiecie, że stanie się wkrótce nieodzownym elementem Waszego urlopowego bagażu.

TEMAT

Chyba po raz pierwszy mój tematometr wskazuje zero, albowiem gra nie posiada literalnie żadnej historii, kontekstu, niczego, co by uprawniało mnie do przyznania choćby połówki punktu. Zapewne można by tu było coś zaproponować, nadać całości jakąś, powiedzmy, naukową otoczkę w stylu Cat in the Box (recenzja tutaj), ale cóż, jest jak jest i chyba nie należy z tego powodu specjalnie marudzić. Nie wykluczam bowiem, że wytłumaczenie hipotetycznego tła fabularnego mogłoby zająć dłużej niż samych reguł, a przecież nie o to w tym przypadku chodzi.

ZASADY

Zainteresowanych odeślę od razu do manuala w sieci (tu), co by ułatwić przyszłym nauczycielom wykład instruktażowy. Cała zabawa polega na losowaniu lub nabywaniu tradycyjnych kawałków domina i ich układaniu w taki sposób, by wartości na tworzonych kolumnach rosły, lub malały, począwszy od zera (pustej ścianki) do sześciu tudzież odwrotnie. Ciągi nie muszą być kończone, ale nigdy nie mogą być łamane (przykładowo po jedynce musi być dwójka lub zero - w zależności od sytuacji, nigdy zaś inne liczby), co więcej możemy je "nadpisywać", a więc układać klocek na szczycie dwóch innych, o ile wartości przykrywane są identyczne z tymi, które znajdą się na wierzchu. Obliczamy wynik końcowy po wydrenowaniu domina z elementów (opcjonalnie ostatni posiadany może zostać wyrzucony z rozgrywki) dodając do siebie najniższą cyfrę z każdej kolumny, jaką stworzyliśmy. Klocek nadbudowany i kompletne sety (od zera do sześciu) to dodatkowe ujemne punkty, przy czym kto zdobędzie ich mniej, zostanie zwycięzcą rozgrywki. Po szczegóły odsyłam do pliku wyżej, zaręczając przy okazji, iż do stołu można śmiało zapraszać właściwie każdego, bez względu na wiek i doświadczenie. Zasady mogą nastręczyć odrobinkę trudności w czasie pierwszej partii, ale jak się je już załapie, to trwale i bez konieczności sprawdzania co chwilę instrukcji. Polecam jako tytuł familijny, choć więcej tu trudnych decyzji, niż mogłoby się wydawać. 1.5/5.

OPRAWA GRAFICZNA

Gra jest typu print&play więc jak ją sobie wydrukujemy, przerobimy, skomponujemy, tak będzie cieszyć nasze oczy. Euronimoes funkcjonuje bardziej jako idea, zbiór zasad, może być nawet taka trochę life stylową pozycja, gdzie wystarczy zestaw domina (lub dwa dla 3-4 graczy) i kawałek przestrzeni do zabawy. Tym samym wyjątkowo pominę moją ocenę w tym zakresie, bo jaki wyrok dać czemuś, co wykorzystuje cudze komponenty i nie wymaga nawet kartki papieru?

KOMPONENTY

Ja swoje dwa komplety kupiłem za około 30 złotych, ale oczywiście nikt nikogo nie zmusi do sięgania po byle badziewie dla pospólstwa. Rynek oferuje nawet zestawy Swarovskiego za wielokrotnie wyższe kwoty, więc jakość komponentów ogranicza tylko nasz budżet i coś, o co czasem najtrudniej w tym hobby - zdrowy rozsądek.

Całkiem fajny zestaw domina w nowej, promocyjnej cenie
Całkiem fajny zestaw domina w nowej, promocyjnej cenie

INTERAKCJA

Na początku wydaje się, że to pasjans, ale tej interakcji szczypta jest, gdy zaczniemy się orientować jakich elementów szuka konkurencja lub które już wyszły na rynku. Oczywiście nie jest to wysoki poziom bezpośredniej rywalizacji, ale wystarczający, by uratować tytuł przed oceną najniższą z możliwych. 1.5/5

ZALETY

Zapewne wielu z Was ma już domino w domu, ale nie jest jeszcze świadoma posiadania tym samym swojego egzemplarza Euronimoes. Takie samoróbki są rewelacyjne, bo pozwalają na indywidualne ustalenie budżetu, czy improwizację w kontekście wykorzystywanej w grze waluty (to mogą być kostki, kamyczki, zapałki, naprawdę cokolwiek). Nauka zajmuje niewiele czasu, ale przestrzegam przed wyciąganiem na tej podstawie zbyt pochopnych wniosków. Gameplay wcale nie jest banalny, temu designowi właściwie zdecydowanie bliżej gatunkowi euro aniżeli jakiejś błahej zabawie typu papier, kamień, nożyczki. Jako miłośnik cięższych, ekonomicznych tytułów naprawdę polecam przekonać się o tym na własnej skórze.

Prostota i elegancja, zdjęcie AT z BGG
Prostota i elegancja, zdjęcie AT z BGG

Euronimoes to tytuł dla każdego, jest autentycznie sprytny, oryginalny i świetnie (choć nie najlepiej) działający przy ledwie dwóch graczach. Komponenty zmieścimy w pudełeczku lub woreczku, nie zaważą - i to dosłownie! - na naszych turystycznych ograniczeniach podczas lotu, rozstawia się to w kilka sekund i równie błyskawicznie pakuje - po prostu fruu z powrotem do miejsca skąd wypadły. Można się tym bawić i na stoliczku w samolocie, i w namiocie, a do zabawy dołączyć totalnych randomów z jakimi przyjdzie nam może dzielić szlak czy inną wakacyjną przestrzeń.

WADY

Choć będziemy zawsze losować inne klocki, to każda rozgrywka toczy się takim samym rytmem, trudno tu o super wyszukane strategie czy nieszablonowe działania. Zapewne po dwóch, trzech partiach pod rząd można mieć dość, tym bardziej, że zabawa też nie należy do najkrótszych. W maksymalnym, czteroosobowym gronie, może zająć i godzinę, szczególnie gdy trafimy na super nerdowskich zawodników, flexujących się na odnalezienie najbardziej optymalnego ruchu. Całe szczęście, że gra umożliwia w sumie działanie kolejnego gracza nieco w międzyczasie, ale jednak typy perfekcjonistów mogą zmulić tę teoretycznie dynamiczną gierkę do granic komfortu pozostałych.

Tak, jak się cieszę, że fajny pomysł uczyniono w zasadzie otwartym, tak szkoda, że jednak nie dodano tu czegoś ekstra, by autor faktycznie mógł zarobić na sprzedawanych egzemplarzach. Może jakieś moduły, temat, symbole zamiast oczek, czy nietypowy kształt domina pozwoliłby uczynić projekt komercyjnym, co umożliwiłoby mi poniekąd wyrazić swoją wdzięczność za stworzenie tej mało znanej perełki. Trudno to oczywiście nazwać wadą, ale jednak widzę tu potencjał na coś wizualnie i planszówkowo atrakcyjniejszego. W nowej odsłonie Euronimoes z pewnością nie błąkałoby się w trzynastej setce rankingu na BGG, zupełnie zresztą niezasłużenie. Sam tytuł też nie wywołuje gęsiej skórki, trudno go zapamiętać i brzmi jak krótka łacińska sentencja wypowiedziana przez przywódcę Świętego Cesarstwa Rzymskiego kilkadziesiąt lat przed naszą erą. Nuuuudaaaaaa.

Fun fact - w zależności od wartości na elementach i ich liczby, klocki domina możemy wykorzystać do zagrania w wiele różnych gier; zdjęcie Federico Guidotti z BGG
Fun fact - w zależności od wartości na elementach i ich liczby, klocki domina możemy wykorzystać do zagrania w wiele różnych gier; zdjęcie Federico Guidotti z BGG

OCENA KOŃCOWA

Ja jestem tym projektem zauroczony, pokazuje bowiem, jak wiele zależy od pomysłu, a jak czasem niewiele od technicznego wykonania. Tak jak dobry film obroni się scenariuszem, a nie efektami specjalnymi, tak ten tytuł ma designerską jakość, o jakiej większość ciężkich pudeł za cztery stówy z wycmokanymi na grzbiecie i planszy grafikami mogą tylko pomarzyć. Euronimoes jest minimalistyczne w dobrym tego słowa znaczeniu, to drobny, tani w wykonaniu, poręczny produkt różnorodnego zastosowania, albowiem pozwala przy okazji, niczym talia kart, na rozegranie kilku partii w zupełnie coś innego (klocki domina to nie tylko TE domino, ale na przykład Texas 42, Double Fives czy Moon). To też naprawdę rzadki przypadek, gdy do zabawy możemy zaprosić również dzieci i zmusić je do ruszenia głową, albowiem decyzje w Euronimoes do oczywistych nie należą. Na kilka dni przed letnimi wakacjami pozostaje mi więc tylko zdopingować czytelników do zakupu dwóch setów domina przed planowanym wyjazdem, a jeśli taki nie jest Wam dany, to zaręczam, że gra będzie cieszyć równie mocno jako dodatek do spotkania ze znajomymi w parku, restauracji, czy przysłowiowa wisienka na ciastku po udanej kolacji w domu. Delicje!

8/10

BGG LINK

 
 
 

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń

JEŚLI SZUKASZ KONTAKTU, WYPEŁNIJ FORMULARZ

Dzięki za kontakt!

© 2035 by On My Screen. Powered and secured by Wix

bottom of page